Siedzieliśmy nad rzeką,
nad strumieniem…
Tam w dole,
w wodzie,
pod kamieniem
zagrzebane nasze smutki…
Chciałeś się przedrzeć na drugą stronę,
zatrzymała cię tama śliskiego kamienia…
Ale tylko na chwilę…
Ale tylko na chwilę…
Zatrzymała na dnie
brudnej
mętnej wody…
W tych fusach wspomnień,
minionych,
zatrutych dni…
Zderzenie!
Dwóch bolesnych światów.
Łamliwe,
kruche
zakątki
zakażenia!
Wstąpiliśmy w nie razem!
Tam nad brzegiem wody…
Ale to tylko złe chwile…
Ale to tylko złe chwile…
Przedarte kojąco
zimnym nosem
– prawdziwego przyjaciela…
Pamiętam głębię jego wiernego spojrzenia.
Prowadzeni tropem wyzwolenia
– otrzepujemy z kolan
błoto,
gruz,
poranienia.
Ale to tylko złe chwile…
Ale to tylko złe chwile…
Tam w dole,
w wodzie,
pod kamieniem
zagrzebane nasze smutki…
Odpłyną przypływem,
dniem nowym,
bezpowrotnie
– niosąc kojącą ciszę nowego istnienia…
(2020)