Upieczemy razem chleb?

Stałam zmarznięta na przystanku, ciężkie ołowiane niebo, strugi deszczu, przeszywający wiatr. Wszystko to współgrało z moimi emocjami, kłębiącymi się w głowie i gardle, choć nie wiem co bardziej dusiło – ciężki smog miasta czy gorycz wyrastająca ze wspomnień dzisiejszego „udanego dnia”.

Udostępnij